Cześć!
Poniedziałki mogą być dobre! W jeden z nich spotkałam się z Melą, Mateuszem i Helenką na spokojną, ciepłą sesję domową.
Zdjęcia zrobiliśmy w Dęblinie, czyli mieście, z którego pochodzę, a z Melą znamy się od czasów szkolnych. To naprawdę cudowne uczucie, towarzyszyć znajomym w tak ważnych momentach w życiu. Dorosłe życie, nowy dom, dziecko…, a dopiero było się nastolatkami. Czas leci nieubłaganie, chociaż ja nadal mam 19 lat. Pewnie to znacie 😉
To było wyjątkowe spotkanie! Cisza małego miasta, przedpołudnie i śnieżyca za oknem. To był też dzień, kiedy Helenka kończyła równo 3 tygodnie! Taka kruszynka…
Zachęcam Was do domowych sesji z noworodkiem, naprawdę. Sesja odbywa się w Waszym tempie, bez pośpiechu. Dom to miejsce, które maluszek zna, jest bezpieczny, a Wy macie wszystko pod ręką. Zdarza się też, że pytacie o to, czy pracuję na terenie Dęblina/okolic. Tak! Wystarczy, że zapytacie o terminy i jestem 🙂
Koniec gadania. Obejrzyjcie zdjęcia!
Ps. Czy po sesji wracałam do Katowic sama samochodem? Robiąc tę trasę pierwszy raz samodzielnie? W tej zamieci? BYĆ MOŻE! Najważniejsze, że dojechałam cała i zdrowa, a nauczyłam się więcej niż na kursie 😉
M.
Zostaw komentarz