„Zrobię kawę” — usłyszałam chwilę po tym, jak weszłam do ich domu. Wspięłam się po schodach na piętro i przywitał mnie ten mały, 11-dniowy człowiek, sprawca tego spotkania. Na stole zaraz pojawiła się kawa z kawałkiem ciasta – wiedziałam, że to dobry start 😉
Efekty tego niedzielnego spotkania możecie oglądać poniżej. Jest ich mnóstwo, bo naprawdę trudno było mi wybrać tylko kilka zdjęć. To też dowód na to, że sesja domowa z noworodkiem to świetny pomysł! Im szybciej się spotkamy tym lepiej — pamiętajcie, że te pierwsze dni życia są wyjątkowe. Warto zachować je na chwilę dłużej 🙂
Od razu rozwiewam wszelkie wątpliwości! Sesja odbywa się w Waszej przestrzeni i Waszym tempie. Spokojnie, bez stresu i presji. Całkowicie podporządkowujemy ją maluszkowi i jego potrzebom. Jestem gotowa na płacz, zły nastrój czy senność. To normalna sprawa!
No nic, czekam na te domowe spotkania! A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Ps. Tak dobrze pokazać Wam tu coś po dłuższej przerwie!
M.
2 Odpowiedzi
Olga
Taka sesja to pamiątka na cały życie💛! Pięknie uchwycone chwile w rytmie, którego tempo nadawał nam maluszek . Nie wahać się tylko rezerwować terminy ☺️
Olga
Taka sesja to pamiątka na cały życie💛! Pięknie uchwycone chwile w rytmie, którego tempo nadawał nam maluszek . Nie wahać się tylko rezerwować terminy ☺️