Sesja rodzinna przy sierpniowym zachodzie słońca

with Brak komentarzy

Każde spotkanie z Wami jest inne i na swój sposób wyjątkowe. Może brzmi to infantylnie i błaho, ale naprawdę tak jest.

To sierpniowe spotkanie wspominam ze szczególną czułością. Odbyło się na jednej z lubelskich wsi (niedaleko Kazimierza Dolnego), pewnego sierpniowego popołudnia. Spacerowaliśmy boso, całą gromadką, po łąkach i polach. Zbieraliśmy zioła i kwiaty, rozmawiając o tamtejszym okolicach. Ukradkiem łapałam te wszystkie różnice charakterów, spojrzenia pełne ciekawości, liczne uśmiechy i łzy.

Każda sesja rodzinna ma inną dynamikę, a jest ona zależna od wielu czynników. Przede wszystkim od tego, jaką jesteście rodziną: co lubicie, w jaki sposób spędzacie czas razem i jakie macie temperamenty. Istotne jest też to, czy towarzyszy Wam jakikolwiek stres lub niepewność (a zazwyczaj towarzyszą ;)). Tempo zawsze nadajecie Wy, a ja za nim podążam. Bardzo często, na samym początku, pytacie mnie: A co mamy robić? Powiesz nam?, ja zawsze odpowiadam Wam jedno: NIC, po prostu bądźcie razem. Wtedy pozostają tylko Wasze zdziwione i okazuje się, że to Wy i Wasze relacje są najważniejsze.

Wśród tego ogromu zieleni czułam się magicznie spokojna i wypoczęta.

M.

Podziel się:

Zostaw komentarz