W lutym na króciutko odwiedziłam mój Gdańsk. Między innymi po to, by, by poznać młodych rodziców i ich synka. Ta rodzinna sesja Pauli, Przemka
i małego Mieszka była jedną z ostatnich przed aktualnym stanem rzeczy. Cieszy mnie fakt, że zdążyliśmy się spotkać. Wspomnienie tej sesji wywołuje u mnie same dobre myśli. To lubię w tej pracy najbardziej poznawanie i zapamiętywanie tych naszych spotkań. Można poznać tyle wyjątkowych osób, historii i jednocześnie doświadczać nowych.
Na pożegnanie poprosiłam Paulę o kilka słów wspomnień naszego spotkania. Napisała tak: Luty. Niedzielny poranek. Brak pośpiechu. Ogrom spokoju
i radości. Sesja podyktowana tym, na co ochotę miał nasz miesięczniak. Jesteśmy zachwyceni miłą a przede wszystkim swobodną atmosferą. Efekty przerosły nasze oczekiwania. Mamy cudowną pamiątkę pięknych, niemowlęcych chwil. Mamy nadzieję, że spotkamy się ponownie i znów stworzymy magię! — lepiej bym tego nie ujęła! Można tylko dodać, że zajadaliśmy się żelkami. Było pysznie i cudownie!
Koszula Pauli to polska marka The Miracle Makers.
M.
Zostaw komentarz